Son

środa, 29 lipca 2015

Prolog

Siedziałem u niego w gabinecie co chwila przeglądając swoją komórkę. Musiał coś załatwić z córką, a potem chciał odbyć poważną rozmowę ze mną. O czym mieliśmy gadać? Doskonale wiedziałem, ale mimo wszystko miałem udawać zaskoczonego tak jak ustaliliśmy. Wszystko było zapięte na ostatni guzik. Nagle drzwi otworzyły się i do pomieszczenia wszedł On zajmując miejsce przy biurku na przeciwko mnie. Spojrzał na mnie tym swoim poważnym wzrokiem i zaczął rozmowę na którą tak czekaliśmy: 
- Wezwałem cię tu Christopher, ponieważ ci ufam rozumiesz? 
Skinąłem głową na znak, że zrozumiałem.
- Martine niedawno skończyła 17 lat, jest młoda, życie jeszcze przed nią. Rozumiesz mnie prawda? Chcę żeby była bezpieczna, a wiem, że przez to co się stało nie jest. Bieber zrobi wszystko, żeby się na mnie zemścić i to ona jest jego głównym celem od kilku miesięcy. Nie pozwolę, żeby znalazł moją córkę. I tu mam do ciebie cholernie ważną prośbę. Dam ci wszystko samochód, dom, pieniądze, co tylko będziesz chciał, ale bądź jej ochroniarzem, ochraniaj ją, pilnuj, udawaj przyjaciela, cokolwiek tylko żeby była bezpieczna. Możesz zamieszkać tutaj żeby mieć na nią oko. Ja często wyjeżdżam nie mogę zostawić jej samej. Jesteście w podobnym wieku..może się polubicie. -skończył wreszcie wyczekując mojej reakcji. Udawałem, że myślę, ale po chwili odrzekłem:
- W porządku Stan, zrobię wszystko, żeby tej małej włos z głowy nie spadł. 
- Wynagrodzę ci to, obiecuję. 
Gdyby tylko wiedział. Nigdy by mnie nie zatrudnił. 

___________________________________

A więc ruszam z moim pierwszym fanfiction.
Wiem prolog jest strasznie krótki i nudny, ale obiecuję, że kolejne rozdziały będą dużo dłuższe i będzie w nich coraz więcej akcji, bo mam mnóstwo pomysłów. Mam nadzieję, że pojawią się jakieś komentarze, bo one naprawdę dają motywację. Rozdziały będą pojawiały się raz czasem dwa razy w tygodniu chyba, że uda mi się napisać coś sensownego wtedy częściej. Zachęcam do czytania :)